Samochodem na wakacje

Niektórzy z nas wybierają się na wakacje i wsiadają w samochód. Wolą własny środek transportu, od latania, pływania, czy podróży pociągiem. Ci, którzy planują wakacje w popularnym okresie, muszę uzbroić się w wzmożoną uwagę i cierpliwość, gdyż to wtedy ulice będą bardziej o wiele bardziej zakorkowane i pełne najróżniejszych rodzajów kierowców.

Najważniejsze to dokładny przegląd i sprawdzenie swojego pojazdu przed podróżą. Nawet jeżeli poruszamy się naszym autem nieustannie, nie stało zagracone w garażu, to dzięki sprawdzeniu o raz więcej naszego samochodu, unikniemy wielu niepotrzebnych sytuacji na drodze, które mogą nam zepsuć wakacje oraz sprawić, że staniemy się zagrożeniem na drodze dla siebie i innych. Dlatego ważne jest sprawdzenie poszczególnych rzeczy: płyny eksploatacyjne, ciśnienie w oponach i w kole zapasowym.

Chyba nie chcecie sceny, kiedy łapiecie gumę, ale za chwilę oddychacie spokojnie bo przecież wzięliście koło zapasowe. No, ale niestety jest to bardziej „kapeć”. Kwestie higieny i to nie dla wyglądy samochodu, a dla bezpieczeństwa. Czystość szyb, lusterek i świateł pojazdu to bardzo ważna sprawa. Oczywistą rzeczą jest prawo jazdy osoby bądź osób, które będą prowadziły to auto. Do tego obowiązkowo dowód rejestracyjny, gdzie musimy mieć aktualny przegląd techniczny. Brak czegokolwiek z powyższych może nam skutecznie zepsuć wyjazd.

Nie zapomnijmy o ubezpieczeniu, konieczność – komunikacyjne OC. Wiele osób poleca do tego assistance. Pozwala nam to na błyskawiczne pojawienie się pomocy, w sytuacji awaryjnej samochodu. Każdy kto posiada OC lub autocasco ma pełne prawo do zakupienia takiego dodatkowego ubezpieczenia. Naprawdę warto. Szczególnie w podróży na wakacje z dziećmi, która lepiej żeby przebiegła bezboleśnie i jak najszybciej. Dla przezornych radzimy też zabrać ze sobą formularz oświadczenia o zdarzeniu drogowym w dwóch egzemplarzach, które w razie nieszczęśliwą wypadku przyspieszą i ułatwią wszystkie procedury. Takie oświadczenie można pobrać na wielu stronach internetowych.

Nie zawsze trzeba odwiedzać odległe lądy, by znaleźć spokój, odpoczynek i zachwyt. Czasami jest najciemniej pod latarnią. Udowadnia nam o tym nasze polskie morze, które nie zawsze wiążę się ze smażalnią ryb, walką o miejsce i cudzym parawanem nad głową oraz hałasem. Niektóre miejsca nad polskim morzem to prawdziwe cuda natury. Takim miejscem są dwa polskie Parki Narodowe: Słowiński i Woliński.

Słowiński Park Narodowy nie bez powodu znajduje się na liście Światowej Sieci Rezerwatów Biosfery UNESCO. Oferuje nam zróżnicowany teren i panoramę na przestrzeni 32 tysięcy hektarów. Największy zachwyt wzbudzają ruchome wydmy. Wędrujący piasek to widok niecodzienny, a na takiej przestrzeni jest ewenementem na skalę europejską. Teren ten zamieszkuje niecodzienna fauna i flora.

Możemy spotkać kilka tysiąc różnorodnych, dzikich roślin oraz zwierzęta: łosie, jelenie, daniele, sarny, dziki. Jakby to nam nie wystarczyło, to w Słowińskim Parku Narodowym lata około 250 gatunków ptaków. Możemy napotkać orła bielika, czarnego bociana, kormorana. Oczywiście nie mamy dowolności w naszym zwiedzaniu. Pieszo mamy wyznaczone możliwe do poruszania się dla zwiedzających szlaki turystyczne – niektóre dzielą się tematycznie. Jedne są zdecydowanie dla chętnych poznania historii, inne w celu poznania roślinności, jak na przykład szlak o nazwie „Światło Latarni”.

Idąc tym tropem będziemy mieli również fantastyczną okazję, by zobaczyć Latarnię morską w Czołpinie, dalej możemy odwiedzić Czerwoną Szopę. Jest to ogromnej wielkości budynek Miejsce z ciekawą historią, kiedyś było posterunkiem ratownictwa morskiego, teraz odnowiony zaprasza gości na posiedzenie przy dobrym jedzeniu i drinku. To niezepsute cywilizacją miejsce nie przypomina większości historii o wizytach nad morzem (http://www.easytour.pl/). W pobliżu parku mamy piękne i ciche tereny z jeziorami: Łebsko i Gardno. Do tego są jeszcze lasy, torfowisko, wszystko jest tak zróżnicowane i zaskakuje nas nieustannie.

W Afryce i Azji również musimy przestrzegać kilku ważnych rzeczy, by zwiedzać i cieszyć się wakacjami, a nie zwijać w mieszkaniu z bólu. Zrezygnujcie lepiej, dla własnego bezpieczeństwa w kąpielach w tamtejszych wodach – nie mówimy o morzach. Zrezygnujcie ze stawów i jezior. W większości z nich znajduje się pasożyt, który może nas zarazić bilharcjozą.

Obok malarii to najpoważniejsza choroba na tamtejszych terenach. Często sprawdzajmy swoje ciało. Jeżeli znajdzie się na nim jakieś wypuklenie i krosty w kilku miejscach to pierwszy objaw, że pasożyt zaatakował nasze ciało. Trzeba wtedy szybko reagować, a choroba nie zdąży się rozwinąć i uda nam się z tego wyjść bez szwanku i powikłań, które naprawdę mogą być poważne i zagrać naszemu życiu. Dlatego unikajmy wód stojących i ciepłych, gdyż tam się pojawiają te paskudne pasożyty.

Wybierajmy dlatego wody bystre i wartkie, o większej głębokości. Popływamy bez strachu o własne zdrowie. Na szczęście wiele miejsc posiada informacje o bezpieczeństwie o stanie wody. Dlatego też warto poruszyć temat szczepień. Czy lepiej wziąć pakiet szczepień za kilkaset złotych przed wyjazdem, czy wybrać kilka i liczyć na szczęście. My zdecydowanie radzimy http://okinteractive.pl/ryga-i-pilzno/ nie grać w totolotka z własnym zdrowiem i móc spokojnie spędzić czas w egzotycznym kraju, a adrenalinę czerpać z innych rzeczy, niż myśl o tym czy przeżyje, czy nie. Koniecznie uważamy na komary. I nie dlatego, że szczypie i swędzi potem nieznośnie.

Mówimy o komarach w kraja egzotycznych, które są nosicielami wielu chorób. Przebijają się przez ubrania, więc ciężko znaleźć coś skutecznego na nie (stąd szczepienia przed wyjazdem). Jest kilka sposób, jednak dając różne efekty, rzadko całkowicie zadowalające. Ludzie próbuję je odganiać dymem, trawą cytrynową, kocimiętką eukaliptusem, różnymi olejkami. Niektórzy nacierają się również tytoniem. Metod jest mnóstwo. Żadna jednak całkowicie nas nie uchroni.

Pamiętajmy w nocy o moskitierach, które nas uchronią przed owadami, brać przed wyjazdem profilaktycznie leki na malarię, a w przypadku wścieklizny stosujemy szczepionkę, a w ciągu 3 dni musimy dostać zastrzyk z surowicy. Jak widzicie trzeba się naprawdę rozsądnie i solidnie przygotować na taką podróż.