Sophie Marceau uważana jest obecnie za jedną z najpiękniejszych aktorek na świecie. Naprawdę nazywa się Sophie Maupou. Typowo francuska uroda przyczyniła się do tego, że przez ponad 30 lat kariery artystka nie mogła narzekać na brak propozycji ze strony reżyserów. Ale czas także pokazał, że poza ładną twarzą i idealnymi warunkami ciała ma o wiele więcej do powiedzenia.
Debiutowała jako 13 – latka w filmie dla młodzieży „La Boum”, czyli „Prywatka” w roku 1980. Reżyserem był Claude Pinoteau. Film okazał się na tyle ogromnym sukcesem, że w dwa lata później zdecydowano się nakręcić jego kontynuację, a młodziutka Marceau otrzymała nawet nagrodę Cezara dla najbardziej obiecującej francuskiej aktorki. Z dnia na dzień stała się ulubienicą Francuzów, co nie zawsze było dla niej komfortowe. Urodziła się na przedmieściach Paryża, w typowo proletariackiej rodzinie, gdzie raczej pod względem finansów się nie przelewało.
Rodzice, niewykształceni mieszczanie, podpisując kontrakt z wytwórnią Gaumont w imieniu niepełnoletniej córki nie wiedzieli, że tak naprawdę podpisują cyrograf ubezwłasnowolniający początkującą aktorkę. Miała być ona głównie maszynką do zarabiania pieniędzy dla wytwórni filmowej, o jakiejkolwiek wolności artystycznej nie mogło być mowy. W ten sposób eksploatuje się dziesiątki młodych gwiazd filmowych, które nie zawsze w nowych warunkach bardzo stresującej pracy potrafią się odnaleźć. Sophie Marceau przed niebytem i szybkim zniszczeniem przez rekinów filmowego biznesu uratował polski reżyser Andrzej Żuławski.
Ogromnym szokiem dla wszystkich Francuzów okazał się występ Sophie w jego filmie „L’amour braque”, czyli „Narwana miłość”. Nie mogli darować reżyserowi, że obsadził „ich ukochaną gwiazdę spacerującą w białych skarpetkach” w roli młodocianej prostytutki. Skandal ten jednak wypadł na plus dla kariery Sophie, bowiem pozwolił jej gwałtownie przeskoczyć z ról głupiutkich nastolatek do kreacji bardziej dojrzałych i zróżnicowanych. Z Żuławskim związała się nie tylko artystycznie, ale także prywatnie. W latach 80.tych mieszkała z nim nawet przez jakiś czas w Warszawie.
Z tamtego okresu wspomina nieoświetlane ulice miasta. Do dziś darzy głębokim uczuciem polskie nianie. Uważa, że są najlepsze. W 1995 roku bowiem została matką syna Żuławskiego- Vincenta. W tym samym roku udało jej się zagrać także pierwszą w swej karierze rolę anglojęzyczną, i to nie byle gdzie, ale w filmie „Waleczne serce”, który wyreżyserował sam Mel Gibson.Oprócz rozwijania kariery filmowej zajęła się także pisaniem scenariuszy oraz książeczek dla dzieci, które w kraju nad Sekwaną odniosły niebywały sukces.
Odważyła się także stanąć po drugiej stronie kamery w roli reżysera. Wyreżyserowała obrazy „Świt na opak” oraz „Pomówmy o miłości”, za które otrzymała wiele nagród na europejskich festiwalach filmowych. W 2002 roku wraz z Maciejem Stuhrem pełniła obowiązki gospodyni, prowadzącej galę wręczenia Europejskich Nagród Filmowych. W 1999 roku została „dziewczyną Bonda”, dzięki roli w kolejnym filmie o Jamesie Bondzie, czemu bardzo sprzeciwiał się Żuławski.
Para rozstała się w 2001 roku. Sophie związała się z amerykańskim gwiazdorem Christopherem Lambertem. Wśród filmów, w których się pokazała warto jeszcze wymienić takie tytuły, jak: „Wierność”, „Siła odwagi”, „Studentka”, „Anthony Zimmer”, „Belfegor – Upiór Luwru”, „Anna Kareina”. Aktorka wielokrotnie wygrywała wszelkie rankingi na najpiękniejszą kobietę świata. Docenia ją nie tylko świat kina, ale także mody. Pomimo zbliżającej się 50-tki wciąż zachwyca.